TY TAKŻE MOŻESZ BYĆ PASTERZEM - rozważanie na 16. niedzielę zwykłą

TY TAKŻE MOŻESZ BYĆ PASTERZEM

XVI Niedziela zwykła

21 lipca 2024 roku

I CZYTANIE: Jr 23, 1-6. II CZYTANIE: Ef 2, 13-18. EWANGELIA: Mk 6, 30-34.

Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: "Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco". Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.

Słyszeliście o Matce Mary McKillop? Z pochodzenia była Szkotką. W XIX w. założyła w Australii instytut życia konsekrowanego sióstr józefitek, oddany edukacji dzieci z zaniedbanych rodzin. W 1995 r. Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną. I pewnie nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w swoim ziemskim życiu Matka McKillop została ekskomunikowana za nieposłuszeństwo wobec władzy kościelnej. Na jej historię natrafiłem przygotowując dzisiejsze rozważanie. Pisał o niej przed laty o. Wiesław Dawidowski OSA – człowiek, którego komentarze do Ewangelii publikowane w „Tygodniku Powszechnym” inspirowały mnie od wczesnych lat kleryckich i nadal inspirują.

Wróćmy jednak do siostry McKillop. Otóż biskup Adelajdy – Laurence Sheil – zakazał zakonnicy pracy wśród biednych dzieci. Nie wyobrażał sobie, że w jego diecezji mogłaby powstać struktura prawie niezależna od wizji biskupa. Matka McKillop nie wyobrażała sobie natomiast, że mogłaby być posłana jedynie do dobrze ułożonych owieczek. On – biskup – sprzeciwiał się wszystkiemu, o co walczyła i czemu poświęciła swe życie ta niezwykła zakonnica. Ona natomiast sprzeciwiała się bezduszności społeczeństwa i znieczulicy instytucjonalnego Kościoła.

Swoim uporem Matka McKillop doprowadziła jednak, mimo absurdalnej ekskomuniki, do zatwierdzenia swojego zgromadzenia przez Stolicę Apostolską. Wraz ze swoimi siostrami odnosiła niebywałe sukcesy na polu edukacji biednych dzieci. Cieszyła się niekwestionowanym autorytetem w wielu kościelnych i laickich środowiskach. Mimo to ciągle spotykała się ze sprzeciwem ze strony duchownych. Kolejny biskup Adelajdy – Reynolds – postawił sobie wręcz za cel zniszczenie zgromadzenia albo całkowite jego podporządkowanie autorytetowi ordynariusza diecezji.

Mogłoby się wydawać, że ta historia nie ma nic wspólnego z dzisiejszą Liturgią Słowa. Okazuje się jednak, że ma ona bardzo wiele wspólnego zarówno z dzisiejszym Słowem, kontekstem życia naszej wspólnoty oraz z moimi osobistymi przeżyciami ostatnich tygodni. Otóż w historii bł. Matki Mary McKillop obecny jest wątek nadużywania władzy pasterskiej oraz przedkładania własnych ambicji nad dobro ludzi. Jest tu obecny motyw gubienia i rozpraszania owiec Bożego pastwiska, co dobitnie krytykował prorok Jeremiasz w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Między wierszami tej opowieści przebija również postać samego Jezusa wzruszonego na widok ludzi, którzy „byli jak owce niemające pasterza”.

Dzisiaj, kiedy tak wiele mówimy o kryzysie Kościoła, musimy sobie to szczerze powiedzieć, że ten kryzys ma swoje korzenie głównie wewnątrz eklezjalnej wspólnoty. Nie, za kryzys Kościoła nie są odpowiedzialne międzynarodowe siły, rząd, samorząd, Unia Europejska, sądy, policja i media. Dobrze o tym wiemy. Za kryzys Kościoła w największej mierze są odpowiedzialni ci, którzy o Kościół najbardziej powinni dbać. O nich mówi dzisiaj Jeremiasz: „Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce z mojego pastwiska”.

Co możemy z tym zrobić? Napisze o. Dawidowski: „Możemy pisać kolejne teksty dyskredytujące liderów Kościoła. Możemy usiąść przy niedzielnym obiedzie i popsioczyć na proboszczów i biskupów. Ale możemy też poszukać owcy potrzebującej pasterza, wzruszyć się jej losem i pokazać drogę nadziei”. Tak, możemy być dla siebie wzajemnie pasterzami. Tak robiła przecież Matka Mary McKillop. Stała się Pasterzem tam, gdzie brakło prawdziwych pasterzy. I jeszcze jedno: możemy pójść z tym do Jezusa, jak Apostołowie w dzisiejszej Ewangelii. Możemy pójść do Niego i opowiedzieć Mu wszystko, co leży nam na przysłowiowej wątrobie. Wciąż bowiem wierzę w to, że On w końcu „zlituje się nad nami, bo zobaczy w nas owce, które nie mają pasterza”.

Nasza witryna używa plików cookies. Dowiedz się więcej:Polityka prywatności