„DZIĘKUJĘ WAM, ŻE JESTEŚMY PARAFIALNĄ RODZINĄ PEŁNĄ NADZIEI” – LIST DO MOICH PARAFIAN (i nie tylko)

„DZIĘKUJĘ WAM, ŻE JESTEŚMY PARAFIALNĄ RODZINĄ PEŁNĄ NADZIEI” – LIST DO MOICH PARAFIAN (i nie tylko)

„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy” (Łk 1,39). Ciężarna, młoda kobieta wyrusza w drogę. Pośpiesznie, bez ociągania się, z przekonaniem i – co bardzo ważne – odważnie. Myślę, że dzisiejsza Ewangelia także dla nas jest wezwaniem do odważnego, pełnego zaangażowania wyruszenia w drogę. A mówiąc konkretniej – wyruszenia w kolejny odcinek tej drogi życia Kościoła, którą przecież już wszyscy idziemy. Przed nami niezwykle ważny etap tej drogi – Rok Święty (Rok Jubileuszowy), który papież Franciszek otworzy uroczyście w Wigilię Bożego Narodzenia, a zamknie w Uroczystość Objawienia Pańskiego w roku 2026. Zanim jednak podejmę temat Roku Jubileuszowego, chciałbym odnieść się do bardzo ważnego, formalnie już zakończonego etapu naszej wspólnej drogi, jakim był w ostatnich dwóch latach Synod („synodos” z greki: „iść wspólnie”, „wspólna droga”).

DROGA SYNODALNA

We wstępie do pierwszej części dokumentu „Instrumentum laboris na II sesję synodalną (2-27.10.2024)” jest mowa o „nawróceniu na relacje”, bez którego Kościół staje się nieskuteczny w swojej misji. Kościół ma naturę relacyjną i tworzony jest przez sieć relacji. W życiu naszej parafii, w naszej wspólnej drodze, którą idziemy, kwestią kluczową i fundamentalną są – jak dobrze wiecie – relacje. W czasie jednego ze spotkań parafialnej grupy synodalnej, a warto podkreślić, że nasza wspólnota była jedyną polską parafią biorącą czynny udział w Synodzie na jego etapie diecezjalnym, padło stwierdzenie, które pozostało z nami na zawsze i które kształtuje całą naszą aktywność: „Bóg mieszka w relacjach”. Kiedy kilka dni temu poprosiłem sztuczną inteligencję (Chat GPT), by scharakteryzowała naszą parafię, usłyszałem, że jesteśmy „wspólnotą, w której kluczową rolę odgrywają relacje”. Sprawdźcie i zapytajcie sami.

W tym kontekście warto przypomnieć, że bez należytej troski o naszą osobistą relację z Bogiem, nie moglibyśmy być Kościołem, który byłby skuteczny w swojej misji ewangelizacyjnej. Dlatego dziękuję Wam za czas, jaki poświęcacie na pogłębianie relacji z Panem: za każdą Eucharystię, za każde pięć minut spędzone na adoracji, za codzienne sięganie do Słowa Bożego, za regularne korzystanie z sakramentu pokuty i pojednania, za udział w tak licznych przecież spotkaniach formacyjnych i w końcu za Waszą codzienną rozmowę z Bogiem, a więc za Waszą wierność modlitwie.

Natychmiast też uświadamiamy sobie, że podobnie nie moglibyśmy być Kościołem skutecznym w ewangelizacji, gdyby w naszej parafii zabrakło należytej troski o relacje pomiędzy nami, a zwłaszcza z tymi członkami naszych rodzin, przyjaciół i znajomych, którzy niekoniecznie idą z nami „wspólną drogą”.Kiedy nawracamy się na relacje, podmiotem staje się dla nas nie tłum, nie masa, ale konkretna osoba. Dlatego nigdy nie liczę uczestników liturgii, ponieważ jedna osoba jest tak samo ważna jak tysiąc. Dziękuję zatem za zaangażowanie każdej i każdego z Was w budowanie autentycznych międzyludzkich relacji, za wzajemną troskę jednych o drugich. Dziękuję zwłaszcza za Waszą postawę w lipcu tego roku, kiedy w obliczu moich i naszych bardzo trudnych doświadczeń, rezygnując często z innych aktywności, ramię w ramię byliśmy wszyscy razem, umacniając siebie wzajemnie modlitwą, dobrym słowem i obecnością. Dziękuję, że byliście wtedy przy mnie. To był prawdziwy sprawdzian dla naszych relacji. Zdaliśmy go celująco! „Kiedy się nawracamy na relacje, osoba staje się dla nas ważniejsza niż struktury” – mówił kard. Grzegorz Ryś w czasie inauguracji roku akademickiego UPJPII w Krakowie i są to słowa bezcenne.

Jak dobrze jednak wiecie, w budowaniu Kościoła opartego na relacjach, chodzi o coś znacznie więcej niż li tylko o nasze więzi koleżeńskie czy nawet przyjacielskie. Chodzi przede wszystkim o to, byśmy w sposób intencjonalny dzielili się Darami Ducha Świętego. I tak wracamy do tego, o czym pisałem na samym początku: podstawą relacji pomiędzy nami ma być osobista relacja każdej i każdego z nas z Bogiem. „O relacje w Kościele trzeba dbać, a podstawowym narzędziem takiej troski jest formacja” – powie kard. Jean-Claude Hollerich – arcybiskup Luksemburga. Jeśli nie dbamy o relacje, one zanikają, albo stają się toksyczne. Dziękuję zatem ponownie za Wasz udział w rozmaitych wydarzeniach formacyjnych proponowanych przez naszą parafię.

Zachęcam Was również do lektury Dokumentu Końcowego Synodu, który jest dla nas swoistą mapą drogową. Według tego dokumentu powinniśmy planować całe funkcjonowanie parafii. Znajdziemy tam odpowiedź na najważniejsze aktualnie pytanie w całym Kościele: „Jak być misyjnym Kościołem synodalnym?”. Najbardziej ogólna odpowiedź brzmi: mamy tworzyć Kościół, który jest skupiony nie na strukturach, ideach czy innych bardzo ważnych „sprawach”, ale na osobie – Osobie Jezusa i osobie konkretnego człowieka. „Naszym zadaniem – powie abp Adrian Galbas – jest budowanie więzi, normalności, mozolne stawanie się Kościołem wspólnotą”. Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, czy nasza parafia jest takim właśnie Kościołem.

ROK ŚWIĘTY

Choć formalnie Synod w Rzymie dobiegł końca, to jednak jego duch żyje i będzie żył nadal w całym Kościele, także w naszej wspólnocie. Krocząc zatem drogą synodalną i aplikując synodalnego ducha w naszej wspólnocie, wchodzimy jednocześnie na kolejny etap drogi życia Kościoła – Rok Jubileuszowy. Hasło tego Roku – „Pielgrzymi nadziei” – nawiązuje zarówno do drogi, jaką jest życie każdego z nas, ale i do tego, co jest istotą życia naszej parafii i całego chrześcijaństwa. Rok Święty zostanie zainaugurowany w katedrach poszczególnych diecezji 29 grudnia br., także w Katedrze Westminsterskiej o godzinie 12.00. Zachęcam, by przedstawiciele naszej parafii uczestniczyli w tym doniosłym duchowo, duszpastersko i historycznie wydarzeniu.

Umorzenie długów krajów najuboższych, ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, w tym zniesienie kary śmierci, wartość spowiedzi, przyjmowanie migrantów, ochrona środowiska, ekumenizm i rola dyplomacji w osiągnięciu pokoju – to niektóre z tematów poruszanych w bulli jubileuszowej zwołującej Rok Święty 2025. Nosi ona tytuł „Spes non confundit” (nadzieja zawieść nie może). Papież ogłosił dokument podczas nieszporów, 9 maja w Bazylice św. Piotra. Nie będę omawiał tutaj całej bulli, do której lektury szczerze zachęcam. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na ostatni jej rozdział, który nosi tytuł „Zakotwiczeni w nadziei” i mówi o motywach chrześcijańskiej nadziei. W tym kontekście Franciszek pisze, że „przekonujące świadectwo tej nadziei, dają nam męczennicy, którzy niezachwiani w wierze w zmartwychwstałego Chrystusa, byli w stanie wyrzec się życia tu na ziemi, aby nie zdradzić swego Pana”. „Ci męczennicy, należący do różnych tradycji chrześcijańskich, są także ziarnami jedności, ponieważ wyrażają ekumenizm krwi” – podkreśla Papież i stwierdza, że dlatego jego „gorącym życzeniem jest, aby podczas Jubileuszu nie zabrakło celebracji ekumenicznej, która umożliwi ukazanie bogactwa świadectwa tych męczenników”. To bardzo wyraźne i konkretne wskazanie dla naszej wspólnoty, w której od dawna żyjemy ekumenizmem w praktyce i troszczymy się o pogłębianie ekumenicznych relacji z naszą siostrzaną parafią anglikańską pw. Św. Kutberta, która przed trzema laty przyjęła nas pod swój dach.

Jubileusz to dla nas zawsze także zaproszenie do pojednania, darowania win, odrodzenia i powrotu do stabilizacji. Są przecież ludzie, którzy tak bardzo nas zranili, że nie jesteśmy w stanie myśleć o nich bez pełnych bólu wspomnień. Jubileusz jest także po to, by te rany i wspomnienia zaleczyć. Pozwólmy działać łasce Boga w nas, pamiętając, że wszystko ma swój czas. Wzruszająco pisał o tym ks. Adam Boniecki: „Zaobserwowałem, że z upływem czasu, nieraz długiego, wydobyte z zakamarków pamięci wspomnienia krzywd tracą na ostrości. Pamiętamy fakty, lecz ich znaczenie wygląda już zupełnie inaczej. Nierozdrapywana rana się goi. Pamiętam świństwo, lecz wspomnienie o nim zupełnie nie boli. Wiem z doświadczenia, że wtedy spotkanie z człowiekiem, na którego trudno mi było kiedyś nawet patrzeć, jest zupełnie pozbawione odrazy. Ale to wcale jeszcze nie znaczy, że jesteśmy lepsi, że jest w nas większy ładunek miłości bliźniego. Znaczy to raczej, że po czasie odnaleźliśmy właściwe proporcje. Rzecz, która przesłaniała inne sprawy, odzyskała właściwą skalę, ból i wściekłość odeszły. I dlatego czas jest w tym wszystkim ważny” (A. Boniecki, „Miłość jest dla mnie najmocniejszym dowodem na istnienie Boga”, „Tygodnik Powszechny” z 26.11.2024 r.).

Tak, jak Matka Boża wędrująca odważnie i z pośpiechem do swojej starszej krewnej, również i my miejmy odwagę i nie odkładajmy pojednania z tymi, którzy wyrządzili nam jakąkolwiek krzywdę. Miejmy zatem odwagę, bez ociągania, wyciągnąć rękę ku zgodzie i pojednaniu. Żywię przekonanie, że po naszych tegorocznych zawirowaniach, które skutecznie przygasiły płomień nadziei w sercach wielu z nas, także (a może przede wszystkim) we mnie, znów odzyskamy utracone poczucie bezpieczeństwa i niezawodną nadzieję. Nieprzypadkowo papież Franciszek napisał: „Musimy podtrzymywać płomień nadziei, która została nam dana, i czynić wszystko, aby każdy odzyskał siłę i pewność, żeby patrzeć w przyszłość z otwartą duszą, ufnym sercem oraz dalekosiężnym myśleniem. Najbliższy Jubileusz będzie mógł znacznie przyczynić się do przywrócenia klimatu nadziei i ufności jako znak nowego odrodzenia, którego wszyscy pilnie potrzebujemy”.

O konkretnych formach przeżywania Jubileuszu w naszej parafii będę informował na bieżąco. Z pewnością jednak nie zabraknie wydarzeń mających pomóc w odzyskiwaniu, odnawianiu i umacnianiu naszej nadziei. Wierzę, że jednym z takich wydarzeń będzie wizyta w naszej wspólnocie kard. Grzegorza Rysia. Módlcie się, bardzo proszę, by doszła ona do skutku. Ksiądz Kardynał jest dzisiaj w Kościele dla tak wielu z nas znakiem autentycznej nadziei.

Na zbliżające się święta Narodzenia Pańskiego i cały Rok Jubileuszowy życzę Wam wielu pięknych przeżyć duchowych, doświadczenia bliskości Nowonarodzonego oraz wielu zwyczajnych, ziemskich radości. Niech On, Emmanuel – Bóg z nami, będzie dla nas źródłem nadziei i czyni każdą i każdego z nas indywidualnie oraz naszą parafię jako całość znakiem nadziei dla innych.

Pełen nadziei na lepsze jutro,

Wasz proboszcz, przyjaciel i brat
ks. Bartek Rajewski

Nasza witryna używa plików cookies. Dowiedz się więcej:Polityka prywatności