RECEPTA NA DOBREGO DUSZPASTERZA - rozważanie na 5. niedzielę zwykłą

RECEPTA NA DOBREGO DUSZPASTERZA

V Niedziela zwykła

9 lutego 2025 roku

I CZYTANIE: Iz 6, 1-2a. 3-8. II CZYTANIE: 1 Kor 15, 1-11. EWANGELIA: Łk 5, 1-11.

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!" A Szymon odpowiedział: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym". I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Proboszcz mający żonę i dzieci oraz pracujący zawodowo jest bliższy życiowych doświadczeń parafian. Taki wniosek można wyciągnąć z rozmowy Piotra Dziubaka z diakonem Andreą Sartorim (P. Dziubak, „Rzymski eksperyment”, w: „Tygodnik Powszechny”, nr 1-2/2025, s. 50). Parafia pw. św. Stanisława w rzymskiej dzielnicy Cinecittà jest swoistym eksperymentem duszpasterskim. Żonaty diakon, ojciec trojga dzieci jest zarazem proboszczem tejże wspólnoty. Ciekawe jest to, co Andrea mówi na temat kryzysu w Kościele. „Kiedyś pracowałem w firmie, która miała około 200 ha pastwisk. Widziałem, jak pasterze wyprowadzali codziennie owce. Niektórzy z nich szli ze zwierzętami. Inni siadali w cieniu drzewa i wyciągali telefony, owce ich nie interesowały. Była też i trzecia grupa pasterzy. Do dużych butelek plastikowych po wodzie wrzucali kamyki, potrząsali nimi, robiąc przy tym dużo hałasu, i wrzucali między owce. Zwierzęta bardzo się tego bały. Myślę, że dzisiaj księża postępują jak te trzy grupy pasterzy. Niektórzy podążają z ludźmi, inni mają swoje sprawy, a są też tacy, którzy przede wszystkim straszą. I to jest smutne” – mówi diakon proboszcz Andrea.

Przypominam tę wypowiedź rzymskiego duszpasterza właśnie dzisiaj, kiedy czytamy i medytujemy Ewangelię o powołaniu pierwszych uczniów zaczerpniętą od św. Łukasza. „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” – mówi Jezus do Szymona (Łk 5,10). Galilejskich rybaków Jezus czyni pasterzami swojej rodzącej się do życia owczarni – Kościoła. Jednocześnie daje im, ale także i nam swoistą receptę na zdrowe pasterzowanie. Wydaje się, że dzisiaj nie wszyscy stosują tę receptę, skoro wciąż jeszcze są pasterze, a nawet ich przybywa, którzy najchętniej straszą powierzonych ich trosce ludzi; straszą piekłem, końcem świata, wiecznym potępieniem, wszechmocnym szatanem, wszechpotężnym grzechem, a przede wszystkim rozmaitymi –izmami: sekularyzmem, laicyzmem, konsumpcjonizmem, liberalizmem, modernizmem, materializmem itd.

Tymczasem zdrowy pasterz to taki, który po pierwsze ufa słowu Jezusa, po drugie ma świadomość swojej grzeszności i słabości oraz – po trzecie – ma w sobie Bożą odwagę, która nie tylko jego samego wyzwala z lęku, ale też pomaga nie bać się innym. Macie takich pasterzy? Znacie takich dusz-pasterzy?

„Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci” – mówi Szymon do Jezusa. „Na Twoje słowo…”. Cały wcześniejszy rozdział traktuje o tym, że Szymon widział moc Słowa Jezusowego. Widział, jak swoim Słowem w synagodze w Kafarnaum Jezus wyrzucił demona z człowiek opętanego. Zaraz potem we własnym domu był świadkiem tego, że Nauczyciel swoim słowem „rozkazał” gorączce, która trawiła jego teściową, i ta ją opuściła. Teraz wezwany jest, by temu Słowu, pełnemu mocy, otworzyć przestrzeń własnego życia – by uwierzyć, że może ono działać z mocą także pośrodku jego bezsiły i bezowocności. Szymon zyskuje świadomość, że on niewiele znaczy; że jego słowo jest bezowocne. Dlatego będzie łowił ludzi Słowem Pana! Bo tylko Słowo Jezusa ma w sobie moc. Szymon temu właśnie Słowu zaufał i doświadczył jego mocy.

Dalej Szymon wyznaje: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. Jezus na to wyznanie Szymona nie odpowiada: „Nie, nie jesteś grzesznikiem”. Nie powiedział mu nawet: „Twoje grzech są odpuszczone”. Powiedział mu natomiast: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Do misji pasterskiej potrzeba pokory grzesznika, a nie pewności siebie i przekonania o własnej wyjątkowości. Do bycia pasterzem potrzeba znajomości siebie i własnych ograniczeń, a nie pewności, że nigdy się nie popełni błędu.

I tak dochodzimy do trzeciego ważnego przymiotu charakteryzującego dobrego pasterza, jakim jest odwaga. Dlaczego Jezus powiedział Szymonowi „Nie bój się”? Przecież Szymon nie przestraszył się Jezusa. Kogo lub czego więc się przestraszył? Otóż przestraszył się siebie. Swojego grzechu w kontraście ze świętością Jezusa. W kontraście ze światłością Pana, własna ciemność może zabić. Jest się czego bać. A jednak Jezus mówi: „Nie bój się”. „Nie bój się własnej ciemności, własnej słabości, swojego grzechu”. Nie tylko o grzech tu jednak chodzi. Każdy lęk czyni misję pasterską nieskuteczną i bezowocną. Dlatego tak ważna jest pasterska odwaga. Odwaga płynąca ze świadomości bliskości i mocy Pana. Odwaga, która owocuje w innych i wyzwala ich z lęku.

Zaufanie Słowu Pana, świadomość własnej ograniczoności i odwaga – to jednak nie tylko cechy każdego dobrego pasterza. To przymioty, którymi powinien charakteryzować się każdy uczeń Pana. Każdy chrześcijanin. Każda i każdy z nas.

Nasza witryna używa plików cookies. Dowiedz się więcej:Polityka prywatności